środa, 28 marca 2012

Heej, przepraszam ze tak dlugo mnie nie bylo ale teraz mam duzo nauki .Dzisiaj troche o samobojstwach zwierzat ,tak wiem to dziwnie brzmi no ale coz. A wiec tak, Zaczęło się od psa. Rzucił się do zbiornika wodnego, trzymając wszystkie cztery łapy w idealnie wyprostowanej pozycji. Ludzie, którzy to dostrzegli, rzucili mu się na ratunek i wyciągnęli go na brzeg. Gdy tylko zwierzę wypoczęło i zostało wypuszczone, ponownie pośpieszyło ku zbiornikowi. Sytuacja powtarzała się wielokrotnie. W końcu psu udało się skoczyć i trzymać głowę pod wodą na tyle długo, że gdy po raz kolejny wyciągnięto go na brzeg, był już martwy. Historia, którą w 1845 roku zamieścił brytyjski tygodnik „The Illustrated London News”, wywołało falę publikacji o samobójstwach zwierząt. XIX-wieczna prasa donosiła o kaczce, która utonęła po śmierci jej partnera; o kotce, która powiesiła się na gałęzi po utracie potomstwa; o koniu, który skoczył do kanału po latach złego traktowania przez właściciela; o psach, które zagłodziły się na śmierć, leżąc na grobach swoich panów.

1 komentarz:

  1. Ojejeku ale to dziwne ,,samobujstwa zwierzat" no aloe coz zwierzeta tez maja uczucia :*

    OdpowiedzUsuń